Archiwum grudzień 2013


gru 27 2013 Oczy widzą prawdę, uszy słyszą fałsz...
Komentarze: 0

 

Święta Bożego Narodzenia to wyjątkowy czas, nawet dla takich ludzi, jak prezes Mirosław Przedpełski i „Pierwszy Wiceprezes” Artur Popko, którzy za pośrednictwem strony internetowej PZPS złożyli życzenia „całemu środowisku siatkarskiemu” . Tradycyjnie i sztampowo życzą „miłości, refleksji, spokoju i zadumy” , a także „ wspomnień, radosnej atmosfery oraz blasku choinkowych świateł”. Niestety, tekst nie kończy się w tym miejscu, pewnie dlatego, że Miro i parówa nie szczędzili grosza dla copywritera z agencji Artmedia, a ten, nie znając swoich chlebodawców, puścił wodze fantazji ....pojechał po bandzie pisząc w ich imieniu:

„Zajęci obowiązkami dnia codziennego często zapominamy o podstawowych wartościach, rodzinie, przyjaciołach.”

Mein Gott! O jakich przyjaciołach Popki i Przedpełskiego może być mowa? !
O Eryku Ippohorskim –Lenkiewiczu, byłym prezesie PZPS, który zmarł nie doczekawszy wyroku uniewinniającego, w wieloletnim procesie zainicjowanym z niskich, żeby nie powiedzieć ohydnych, pobudek i przedłużanym przez lata przez dzisiejszych "życzeniodawców", występujących w nim jako oskarżyciel posiłkowy?!
O śp. Krzysztofie Kowalczyku, który w sądzie musiał dochodzić wypłacenia mu uczciwie zarobionych pieniędzy, tylko dlatego, że Popko i Przedpełski uznali go za człowieka Biesiady ?!
O kilkunastu pracownikach PZPS, którzy stracili pracę po wyborach „wygranych” przez ww. tandem ?!
O uniewinnionym ostatecznie Januszu Biesiadzie, byłym prezesie PZPS, którego ubeckimi metodami próbowali wsadzić do więzienia, a którego po 10 latach walki o dobre imię przed sądami wszystkich polskich instancji sądowej, nawet nie przeprosili?!
Ilu i jakich „przyjaciół” mieli na myśli Popko i Przedpełski składając te życzenia i o jakich podstawowych wartościach w ich przypadku może być mowa?
Nie wiem i nie chcę wiedzieć!
Z jednym się jednak zgadzam. Mają rację pisząc: „Ten piękny czas jest doskonałym okresem, żeby pomyśleć o ludziach i sprawach, o których często nie pamiętamy.”
Może rzeczywiście warto, by pomyśleli o tym póki nie jest za późno?! Jak mawiają Chińczycy „ łatwo przywoływać duchy, trudno je odegnać”

"Nadzieja uczy czekać pomalutku", obyśmy się jej w nadchodzącym Nowym 2014 Roku wreszcie doczekali
gru 21 2013 Czeski film w siatkarskiej centrali czyli...
Komentarze: 0

Informacja o braku 16 milionów (!)  na organizację  przyszłorocznych mistrzostw świata w siatkówce poruszyła ostatnio nie tylko kibiców. Po burzy jaką wywołały te słowa Przedpełski tłumaczył, jak zwykle zresztą pokrętnie,  że  jego wypowiedź w trakcie komisji sejmowej została źle zrozumiana,   bo „zachowywał się nerwowo, ponieważ...wrócił z Japonii”! W ten oto sposób  kolejny raz się okazało się, że Japonia, prezesikowi wyjątkowo  nie służy.  Poprzednim razem wracał stamtąd z podbitymi oczami,   teraz wygląda na to, że strach mu rozum pomieszał!  Tylko tym można sobie przecież tłumaczyć wszystkie brednie o budżecie przyszłorocznych mistrzostw świata, raz szacowanym  na 38, raz na 79, a raz na 200 milionów!

Król jest nagi, mili Państwo! Powiem więcej  król jest nagi,  a kasa PZPS pusta! Warto zadać sobie głośno pytanie o to,  gdzie zniknęły nie tylko pieniądze przeznaczone na organizację tej imprezy, ale też zyski z wszystkich imprez sportowych z ostatnich ośmiu lat  oraz  dlaczego Przedpełski wielokrotnie w sprawach dotyczących kondycji finansowej związku kłamał?!

FIVB przekazało na organizację MŚ 2014  nie 4, a ponad 5 milionów euro, po drugie  pieniądze te nie mogą zostać wydane na nic innego! Ani imprezy juniorskie, jak twierdzi Przedpełski, ani nawet Liga Światowa, która przecież sama powinna przynosić zyski,  nie mogą być z tych pieniędzy dotowane! Mamy, a raczej powinniśmy mieć,  lekko licząc ok. 21 milionów złotych z FIVB, dodatkowe 39 milionów złotych przekazanych przez miasta, w których odbywać się będą mecze i wpływy  ze sprzedaży ponad miliona biletów na wszystkie mecze MŚ. Uśredniając cenę biletów do kasy PZPS  powinno z tego tytułu wpłynąć ok. 30-40 milionów złotych! Tak więc łączna kwota, którą powinien dysponować PZPS,  to  ok. 90-100 milionów złotych! Tymczasem, choć brzmi to nieprawdopodobnie, w kasie PZPS nie ma żadnych pieniędzy, a  wierzyciele, kolesie i rodzinka żerujący na polskiej siatkówce  naciskają! Wyjątkowa pazerność i bezczelność tych  przekrętasów, z ostrożności procesowej przypominam, że tak siebie i działaczy zarządu PZPS określił sam Przedpełski, doprowadziła związek na skraj bankructwa! Warto zapytać co zatem stało się z pieniędzmi i ile naprawdę powinna kosztować ta impreza?

Jedno jest pewne, skoro w Przeglądzie Sportowym z 22 listopada Artur Popko, wiceprezes PZPS i prezes PLPS powiedział, że „koszty organizacyjne, które spadają na związek to minimum 37 milionów złotych”, a w uchwale zarządu PZPS budżet imprezy określony na 24 miliony (!) to na lokatach bankowych PZPS powinno leżeć i procentować ponad 50, jak mawia prezes Przedpełski,  dużych baniek! Powinno, a nie leży! Mało tego, PZPS,  na bieżące funkcjonowanie od kilku bierze wielomilionowe kredyty bankowe! Związek praktycznie zbankrutował, bo ktoś  całkowicie bezkarnie, co pokazało umorzone przez prokuraturę śledztwo,  wyprowadził z kasy PZPS kilkadziesiąt milionów! Przez 8 lat  rzeka pieniędzy, w tym również publicznych,  zamiast na siatkówkę przekazywana jest z PZPS do podejrzanych spółek, spółeczek, zaprzyjaźnionych firm krzaków, o których istnieniu i działalności świadczą często jedynie faktury! Jaką rolę i dlaczego mają w tym Red Taboret, Japko, Polska Siatkówka, Codex Media, SET KLUB, Full Colour, RSM Redwan Sport Marketing, Black & White, Verso, Teresak, a także znana z parad przedemczowych agencja Music Sport Promotion i czy prwda jest, że w wielu z nich, oficjalnie lub na czarno,  głównymi beneficjentami byli i ...są Artur Popko oraz Mirosław  Przedpełski, społeczni, do niedawna,  prawdziwi beneficjenci siatkarskiego „cacuszka” ?! I dlaczego ci  „transparentni” i  miłujący siatkówkę pseudodziałacze kupując swoje mieszkania (podnajmowane potem po zawyżonych cenach ..... Polskiemu Związkowi Piłki Siatkowej), domy, samochody, campery, kłady, balony treningowe, puby, itp.  zapisują je nie na siebie, a na swoje żony?!

Zestawiając te fakty z coraz gorszymi wynikami sportowymi chciałoby się rzec taka jest „siła”  polskiej siatkówki;)

Polecam też artykuł

http://sport.tvp.pl/13384027/milionerzy-prosza-o-wsparcie

i dla kontrastu wyprodukowany przez kolejną spółkę z władzami: Popko, Przedpełski, Kmita gniot Polsatu:

http://www.polsatsport.pl/siatkowka/ms-2014/przedpelski-wyjasnia-o-co-chodzilo-z-szesnastoma-milionami.html#.Uq3O7ifhSE8

 

Szczególnie zwracam  uwagę na cytat:

„Musimy precyzyjnie rozdzielić dwie sprawy: budżet samego turnieju to jedno, a wszystko to, co przed i dokoła to drugie. Na organizację samych zawodów sportowych te 38 milionów nam wystarczy - zapewnia Przedpełski. - Ale chcemy przecież jeszcze zrealizować mnóstwo innych projektów: imprezy promocyjne, turnieje dla dzieci, wystrój i przygotowanie miast, uroczystość losowania, objazd trofeum po Polsce, inaugurację i mecz otwarcia na Stadionie Narodowym, reklama imprezy w mediach, akcje społeczne popularyzujące siatkówkę.”

Po pierwsze między szacunkami wiceprezesa PZPS Artura Popki i Prezesa Przedpełskiego  mamy już „drobną” milionową różnicę, ale  przecież dla takich jak oni „biznesmenów ” milion w te, milion we wte  to wsio rawno! A po drugie oczywistym jest, że ani turnieje, ani parady, ani objazd pucharu zwanego przez Mira trofeum nie może kosztować zbyt mało, tym bardziej, że robią je: syn prezesa i  firma, w której wspólnikiem jest sam prezes Przedpełski!  No cóż, głupcy zawsze mają najwięcej do gadania:)

 

 

Życząc Państwu zdrowych, wesołych Świąt pozwalam sobie też wznieść noworoczny toast , cytując chińskie przysłowie:

Piję za to, aby nasi wrogowie żyli z samej pensji i cukier mieli tylko w moczu!