Komentarze: 0
Kilka lat temu Łysy i jego drużyna zaczęli myśleć o tym jak ukraść kurę znoszącą złote jajka. Ową kurą, była wówczas, i przez kilka następnych lat, polska siatkówka, która przynosiła olbrzymie zyski! To wtedy dzięki pomysłowi i dyplomatycznym zabiegom Janusza Biesiady do Polski sprowadzono Ligę Światową i wielkie imprezy typu ME i Grand Prix. Zaczęliśmy się liczyć w Europie i świecie zarówno pod względem sportowym, jak i organizacyjnym. Hale zapełniły się tysiącami fanatycznych kibiców, pojawili się sponsorzy, a budżet PZPS wzrósł 10-krotnie! I wtedy Łysy ze swoją „kamandą” zaczęli główkować nad tym jak przejąć pełne koryto. Dzięki podejrzanym konszachtom z tzw. mendiami i kolesiom ze wsi, do dziś trzymającymi nad nimi swój parasol, próbowali wsadzić Janusza Biesiadę do więzienia. Nie udało się! Po blisko 10 latach, pomimo usilnych starań „kolegów”, ich fałszywych zeznań, braku pamięci i ...cudownie znikających faktur , Janusz Biesiada został całkowicie oczyszczony z wszelkich zarzutów.
Przedpełski, Popko, Adamski nieźle się w tym czasie bawili marnując Biesiadzie 10 lat ! Tym bardziej, że ta zabawa ludzkim życiem odbywała się na koszt ... kibica polskiej siatkówki. PZPS w całym procesie występował jako oskarżyciel posiłkowy, a to oznacza, że blisko milion z kasy PZPS wpłynął do jednej z kancelarii prawnych , w której całkowicie przypadkowo oczywiście, wśród wspólników znaleźć można nazwisko szkolnego kolegi Artura zwanego parówą!
Wracając do złotej kury, warto podkreślić, że początkowo jej jaja trafiały wyłącznie do ww. trójki, z czasem jednak, pewnie w myśl zasady, by żyło się lepiej wszystkim, zaczęto nimi obdarowywać również krewnych i znajomych królika! Głównie zyskiwali ich wspólnicy ( byli i aktualni) , koledzy ze szkolnej ławy, żony, synowie, kochanki i ci wszyscy, którzy nagle zapałali podejrzaną miłością do dyscypliny zwanej przez Mira „cacuszkiem”. Miliony, które powinny zasilać kasę i konta PZPS wydawane bez opamiętania i...żadnej kontroli znikały jak kamfora! Finansowano z nich nie tylko pożyczki dla firm należących do prezesa, zakup nieruchomości, zabiegi i usługi medyczne, urodziny i jubileusze, wynagrodzenia dla społecznych działaczy z prezesem włącznie, a po zmianie statutu PZPS także samochody, wycieczki, garnitury i..zegarki! Znany z parcia na szkło Miro miał zawsze lekką rękę do wydawania pieniędzy, głównie zresztą cudzych, pewnie dlatego bez zmrużenia oka, jak mi się zdaje nawet dwukrotnie (!) „kupił” piłkę z kryształków Svarowskiego za 10 tysięcy złotych! I rzeźbę Mitoraja, figurkę mającą niewiele ponad 20 cm, za ponad 19 tysięcy złotych, podobno w prezencie dla b. szefa FIVB Rubena Acosty! Pasmo pseudocharytatywnej działalności Mira przerwała dopiero wizyta CBA w siedzibach PZPS i PLS, strach pomyśleć, co by się działo gdyby nie to!
Jedno jest pewne kura znosząca złote jajka wtedy dawała jeszcze słabiutkie oznaki życia. Po wczorajszym wywiadzie Przedpełskiego możemy mieć jednak pewność, że niestety marnie zakończyła już swój żywot. Co gorsza nie mamy nawet złotych jaj, bo bilety na mecze wrześniowych MŚ , na których PZPS mógł zarobić kilkadziesiąt milionów, wniesiono aportem do kolejnej spółki z Polsatem!
Imprezy, które za czasów Biesiady przynosiły milionowe zyski, dziś są niedochodowe, nie mamy trenera reprezentacji, nie mamy też drużyny, nie mamy również pieniędzy na organizację mistrzostw! Wyjaśnieniem tego powinien się ponownie zająć prokurator, najlepiej ten sam który umorzył sprawę korupcji w PZPS i PLS!